Skip to content

Karmnik

Nigdy nie miałem smykałki do majsterkowania. Może dlatego karmnik nie wyszedł mi za dobrze. Był krzywy, a w kilku miejscach deseczki były pęknięte. Te gwoździe, które za bardzo wystawały, spiłowałem z grubsza pilnikiem. Nie wysiliłem się nawet, by go pomalować. Wystawiłem go za swój balkon, tak bym mógł łatwo się do niego dostać. Co wieczór, przed zaśnięciem siadałem na małym krzesełku ustawionym na balkonie i karmiłem się marzeniami o miłości, która gdzieś na mnie czeka. Karmiłem się z mojego karmnika, bo zbudowałem go właśnie dla siebie.

© Andrzej „Soulless” Kozakowski

Published infilozoficznieshort

Be First to Comment

Dodaj komentarz

RSS
Follow by Email