Skip to content

…którzy nigdy nie będą wolni

Kolba dobrze pasowała do dłoni. Muszkiet był nabity i tylko czekał na niewielki ruch palca, zwalniającego spust. To była sytuacja, w której człowiek zastanawia się nad tym, jak wielką cenę może zapłacić za swe czyny. Jedyną szansę dawała nam burza, która rozpętała się kilka godzin wcześniej i uszkodziła okręt, z którego zbiegliśmy. Mieliśmy cichą nadzieję, że załoga zajmie się naprawą, a nie szukaniem buntowników. Na wolności zależało nam nawet bardziej, niż na życiu. Kapitan, mimo, że pałał wściekłością, rozumiał jednak chyba, czemu go nie zabiliśmy. Wtedy stalibyśmy się tymi…

© Andrzej „Soulless” Kozakowski

Published inshort

Be First to Comment

Dodaj komentarz

RSS
Follow by Email