
Tam gdzie kiedyś był biegun zimna teraz zdawało się tętnić życie. Drzewa szumiały coraz mocniej. Wiatr się wzmagał. Mrówki nerwowo zamykały wejścia do swoich twierdz. Teraz one były tu gospodarzami, od kiedy promieniowanie opadło na tyle by pozwolić im wyjść spod ziemi. Powoli rozwijały swoją cywilizację, tak różną od cywilizacji ludzi.
Na drugim kontynencie była tylko szklana pustynia. Nawet Drzewa nie założyły tam swojej kolonii. Wędrowne owady zmieniły trasy swoich przelotów. Kontynent był martwy i bardzo długo miał jeszcze takim pozostać.
W jedynym zamieszkanym przez żywe istoty miejscu Drzewa szumiały coraz mocniej. Wiatr się wzmagał. Bo na tym świecie to Drzewa wytwarzały wiatr. Nie był to na szczęście nasz świat.
© Andrzej „Soulless” Kozakowski
Be First to Comment