Skip to content

Bajka o misiu Landrynce

Dawno, dawno temu, w krainie Owocji, żył sobie miś. Nazywany był misiem Landrynką i bardzo lubił słodycze. Miał ładne brązowe futerko i duże błyszczące oczka. Miś Landrynka był sierotą. Sprzedał kiedyś swoich rodziców wędrownemu wypychaczowi zwierząt za dużą torbę landrynek…

[Przepraszamy za nagłą przerwę w bajce, ale autor, po kilkukrotnym przeczytaniu powyższego tekstu, łapaniu się za głowę, histerycznym śmiechu, przerywanym słowami „no co ja piszę! co ja piszę! toż to patologia! to jest chore!” doszedł do wniosku, że ta bajka zostanie niedokończona oraz zaleca nie czytanie jej dzieciom w wieku poniżej 13 lat, w trosce o ich zdrowie psychiczne oraz zawarte w utworze sceny drastyczne o charakterze patologii rodzinnej, w niczym nie odzwierciedlające osobistych przeżyć autora, ani żadnej znanej mu rodziny misiów, a także zaleca innym autorom jak i sobie na przyszłość ostrożność w budowaniu bardzo długich zdań, które mogą zostać nieprawidłowo zinterpretowane, bądź też podczas czytania których, może się pojawić u czytelnika pewien syndrom zagubienia w tekście, czego należy unikać, jeśli się nie chce być źle zrozumianym.]

© Andrzej „Soulless” Kozakowski

Published inhumorshort

2 komentarze

    • Andrzej „Soulless” Kozakowski Andrzej „Soulless” Kozakowski

      Dawno dawno temu, w epoce komputerów klasy 286/386 robiłem trochę muzyki w Scream Trackerze 🙂 Gdzieś powinienem to jeszcze mieć. Poza tym z instrumentów to tylko podstawowa gitara + bas. Kiedyś grałem na basie w lokalnej kapeli punkrockandrollowej 🙂

Dodaj komentarz

RSS
Follow by Email