Skip to content

Historia 2

– Dlaczego?

– Myślałem, że wiecie, nie odczuwam już nic poza zwierzęcymi odruchami.

– Przecież nie jesteś zwierzęciem.

– Pod względem funkcjonowania organizmu jestem.

– Chodzi też o świadomość.

– Muszę przyznać Wam rację, rzeczywiście mam świadomość. Tak naprawdę to ona zupełnie różni się od świadomości ludzi. Nie jestem już człowiekiem, zmiany są nieodwracalne. To, że czasami zachowuję się jak człowiek, to tylko forma mimikry.

– Niemożliwe, ktoś na pewno by to już odkrył.

– Wielu ludzi już to zauważyło. Ci z nich, którzy żyją, nie są w stanie jednak mi zagrozić. Oni się mnie boją. Nie jestem nieobliczalny. Funkcjonuję po prostu trochę inaczej. Mam inną hierarchię wartości. Jestem czujnikiem mojego super ego, które działa jak sędzia. Osobiście nie muszę w niczym maczać paluchów, ani nikim się posługiwać. Jestem panem swojego świata i nie oddam go nikomu. Umierając, narodzę się w nim królem.

– To wszystko przez egoizm. Jestem pieprzonym egoistą.

– Dlaczego?

– Nic nie dzieje się bez przyczyny. Podejrzewam, że zaczęło się od moich problemów sercowych. Ponieważ nic nie zapowiadało zmiany sytuacji, powoli odwracałem się od ludzi. Od nikogo nie zaznałem bezinteresownego dobra, więc nikomu nie zamierzam go dawać.

– Myślisz, że łatwiej z tym żyć?

– Myślę, że łatwiej z tym umierać. Jeżeli ktoś mnie nienawidzi, to z ulgą przyjmie moją śmierć. Jeżeli ktoś potrafiłby mnie kochać i kochałby, to byłoby mu to trudniej znieść. Mimo wszystko nie należę do osób, które lubią, gdy ktoś cierpi.

– Bzdura. Każdy umie kochać i każdy chce kochać.

– Zgoda, ale ja nie umiem być kochany.

– Zdejmij wreszcie wszystkie maski! Pozbądź się upiornych twarzy!

– Nie chcę, nie chcę, nie potrafię, one już przyrosły do mnie!!

– Zerwij je razem je ze skórą! Poświęć trochę bólu! Nie poddawaj się tak szybko!

– Ja się boję! Ach, to boli! Nie chcę, nie chcę, przestań proszę!

– Zerwij, zerwę ci je sama! O, już schodzi pierwsza warstwa!

– Nie rób tego, przestań, nie!!!

– Nie krzycz, zrobię to za ciebie. Mógłbyś chwilę cicho być! Ta stalowa jest ostatnia! Pod nią skryta twoja twarz! O, już zeszła, popatrz w lustro!

– Nie chcę, boję się! Nie wiem, co zobaczę, może nie zobaczę nic!?

– A jednak masz twarz! Tylko ja potrafiłam ci ją ukazać! Otwórz oczy! Patrz!

– Widzę oczy, widzę twarz. Coś dziwnego na policzkach?

– To łzy.

© Andrzej „Soulless” Kozakowski

Published infilozoficznieopowiadanie

Be First to Comment

Dodaj komentarz

RSS
Follow by Email